Mały kraj, jakim jest Kosowo, znowu wpadł w objęcia wielkiej polityki. Dwa supermocarstwa mierzą tu swoje siły. Wiadomości płynące z mojej ojczyzny raz wywołują skurcz strachu, że znowu grozi wojna, a raz ulgi, że nie. Każdy scenariusz jest możliwy, a nastrój niepewności towarzyszy mnie i moim rodakom.
Nie jest przypadkiem, że po wybraniu Trumpa na prezydenta USA, Putin ośmielił Serbów do serii prowokacji, z których najpoważniejszą było wysłanie pociągu do Mitrowicy. Pociągu z napisami w 21 językach, że Kosowo jest serbskie. Kosowo postawiło w stan alarmu swoje siły specjalne. Sytuacja zaczęła przypominać tę w latach 90 ubiegłego wieku, gdy rozpoczęła się brutalna wojna. Ocenia się, że w regionie było wówczas 60 tysięcy żołnierzy serbskich, a siły Kosowa oceniano na 6-8 tysięcy. Prezydent Serbii Tomislav Nikolić w styczniu br., wygłaszając zdanie, że wyśle wojsko „Jeśli Serbowie będą zabijani” poszedł śladem Slobodana Milosevica, który 28 czerwca 1989 roku na Kosowym Polu zapowiedział „Nikt nie będzie Was już nigdy bił, bracia Serbowie”. Jego słowa były wstępem do zniesienia autonomii Kosowa, żądań rewizji obowiązującej od 1974 roku konstytucji, a poprzez nawiązanie do idei Wielkiej Serbii zapoczątkowały ostateczny rozpad Jugosławii. W wyniku toczonych przez następne 10 lat działań wojennych zginęło 130 tysięcy ludzi.
Wciąż na jaw wychodzą dokumenty publikowane przez Humanitarian Fund Law potwierdzające, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Serbii i służby wojskowe w byłej Jugosławii były zaangażowane w ukrywaniu zbrodni popełnionych przeciwko cywilom w Kosowie. Jeden z takich dokumentów przypomina o odkryciu w 2001 r masowych grobów w Serbii, w których znaleziono 941 ciał Albańczyków, głównie cywilów, kobiet i dzieci zamordowanych strzałami w głowy w czasie wojny w Kosowie w 1999 roku. Jak dziś przypomina HFL -nikt nie został pociągnięty za to do odpowiedzialności przed sądami w Serbii.
Wojna między Serbią a Kosowem zakończyła się 18 lat temu, niezależność Kosowa jest uznawana przez 113 krajów w ONZ i 23 z 28 krajów UE i USA. Jednak Serbia nadal uważa Kosowo za swoje terytorium. W ubiegłym roku przeprowadziła wspólne ćwiczenia wojskowe z rosyjskimi i białoruskimi żołnierzami. Rosja podarowała Serbii „MiG-29” i czołgi T-72. Warto jednak dodać, że samoloty MiG podarowane Serbom, Rosjanie przestali produkować pod koniec 1980 r. Serbia jest otoczona przez członków NATO. Granica rosyjska jest odległa od Serbii o setki kilometrów. Moskwa musiałaby przeprowadzić swoje wojska przez kilka państw członkowskich NATO. Mimo to Serbowie są przekonani, że polityczne zmiany w USA pozwolą im zdominować region. Jakby nie pamiętali, że do największych baz wojskowych na świecie należy baza Camp Bondsteel w Ferizaj w Kosowie, w której stacjonują siły NATO z 31 krajów. Ich celem jest utrzymanie pokoju i stabilności w regionie oraz udzielanie pomocy humanitarnej.
Donald Trump nie podał jeszcze do publicznej wiadomości swojej decyzji w sprawie Kosowa. Zdaniem politologów, USA wspierając silnie Kosowo, tym samym obraca się przeciwko Serbii. Może doprowadzić to do utwardzenia stosunków między Trumpem a Putinem, ponieważ Rosja postrzega Serbię jako tradycyjnego i historycznego partnera. Jest wątpliwe, czy Trump ma pełną wiedzę o sytuacji w Kosowie. Spekuluje się, że jeśli Putin szuka wsparcia u Trumpa dla włączenia Kosowa do Serbii, to na Bałkanach Zachodnich znów może rozpętać się wojna. Z drugiej strony, Kreml może Kosowo sobie odpuścić, chcąc porozumieć się z Trumpem w innych sprawach. I pewne wydarzenia w Kosowie zaczynają na to wskazywać. W zeszłym roku w Mitrowicy zaczął rosnąć mur budowany przez Serbów, przy moście nad rzeką Ibar. Mimo nacisków UE, przez wiele tygodni rząd serbski nic nie robił, aby namówić Serbów z Mitrowicy do jego zburzenia. Coś się jednak musiało dziać w politycznych kuluarach bowiem, jak krótko poinformowano ostatniego dnia stycznia, strony osiągnęły porozumienie podczas spotkania premiera Kosowa, przedstawiciela UE i burmistrza Mitrowicy. Negocjacje i spotkanie długo było utrzymywane w tajemnicy w obawie potencjalnych reakcji. Zgodnie z zawartą umową, mur zostanie przez Serbów rozebrany, żeby, jako to się tłumaczy, nie utrudniać dostępu w sytuacjach awaryjnych takich jak np. pożar. Drugim pozytywnym sygnałem jest wiadomość, że sporny pociąg zmienił trasę. Zamiast na trasę Nis-Prokuplje-Merdare, (blisko granic Kosowa) wyruszy w kurs o 7:34 w kierunku Belgrad – Dunav – Vrsac.
Za kulisami wielkiej polityki, swoje gry toczą też mniejsi gracze. Ostatniego dnia stycznia, policja została zaalarmowana, że przed Grand Hotelem w Prisztinie został zaparkowany samochód na serbskich numerach, z którego kierowca szybko uciekł. Reakcja była błyskawiczna, bo dwa lata temu serbski nacjonalista załadował do samochodu 12 kg materiałów wybuchowych, wysadzając go w powietrze.
W Kosowie aktywni są serbscy agenci i szpiedzy działający również na rzecz Kremla. Zachodni politycy oceniają to jako bardzo groźne, bo ich „bałkańskie gry” polegają na aktach terroryzmu i sianiu niepokoju, podburzaniu nacjonalistów do aktów nienawiści nie tylko słownych.
Niemiecki tygodniku „Fokus” opisując sytuację na Bałkanach, przypomina: Serbowie i Albańczycy przez wieki żyli długo razem w Kosowie pod panowaniem osmańskim, w Królestwie Jugosławii oraz podczas rządów Tity. Żyli dość spokojnie, chociaż nie zawsze w zgodzie. Rzeź spowodowana przez Slobodana Miloszevicia pod koniec lat 90. spaliła wiele mostów, ale szkoda nie jest nieodwracalna. Rozmowy w Brukseli nadal trwają. Prezydent Kosowa Hashim Thaçi w rozmowie telefonicznej z premierem Serbii Aleksandrem Vučićiem, która odbyła się rano 1 lutego, wzajemnie się zapewniali o potrzebie odprężenia i „rozwiązania otwartych kwestii w drodze dialogu w interesie wszystkich stron”. To już druga, w ciągu ostatnich dni rozmowa obu polityków mająca za cel zaniechania wojny na słowa, oby nie doszło do wojny prawdziwej.
Haxhi Dulla
03.02.2017
________________
Haxhi Dulla – Albańczyk z Kosowa. Studiował na Uniwersytecie w Prisztinie. Radny w gminie Suhareka. W 1989 roku zmuszony do emigracji. Od 23 lat mieszka w Polsce.
Tłumacz języka albańskiego i serbskiego.
W latach 2000 – 2009 tłumacz przy Polskim Kontyngencie Sił Pokojowych KFOR w Kosowie.
Prezes Stowarzyszenia Polsko – Kosowskiego.